Wciąż
pamiętam zapach jego skóry; ten charakterystyczny tylko dla niego.
Wciąż pamiętam tę obezwładniającą męską woń, którą czuję
wtulając twarz w szarą, markową bluzę. Wciąż pamiętam fakturę
jego dłoni; szorstkość mieszającą się z delikatnością,
opuszki palców czule gładzące mój policzek. Wciąż pamiętam
kształt jego ust; pełne kontury zachęcające do pocałunków.
Wciąż pamiętam blask jego piwnych oczu; głębokich, błyszczących,
potrafiących czytać ze mnie jak z otwartej księgi. Wciąż słyszę
jego śmiech; słodki i uroczy. Wciąż go widzę; po przebudzeniu
oraz gdy zamykam oczy. Wciąż pamiętam smak jego ulubionej herbaty
oraz to, że zawsze pijąc wrzątek parzył sobie język. Wciąż
pamiętam Latte Macchiato oraz piankę zdobiącą jego nos. Wciąż
pamiętam rozmiar jego ubrań; tych odpowiednich dla niego i za
dużych dla mnie. Wciąż pamiętam rozmiar jego butów; tych
poukładanych i porozrzucanych. Wciąż pamiętam każdą jego
emocję; radość, złość, agresję, namiętność. Wciąż słyszę
jego szepty oraz zmysłowe słowa, które docierały do moich uszu
podczas kradzionych chwil. Wciąż czuję dotyk jego dłoni na moim
ciele; ten powolny i stanowczy. Wciąż pamiętam datę jego urodzin;
ten zimowy dzień, kiedy próbowaliśmy złapać płatki śniegu.
Wciąż pamiętam… Ale przecież tak bardzo nie kocham.
*
Wciąż
czuję jej ciepło. Wciąż słyszę każdy jej oddech. Wciąż
analizuję każdy moment, każde słowo, każdy gest. Wciąż
pamiętam jej zimne dłonie. Wciąż widzę jej figlarne oczy i
uśmiech; ten na którego widok przepadłem. Pod palcami wciąż
czuję miękkość jest skóry. Wciąż czytam każdą otrzymaną
wiadomość. Wciąż odsłuchuję pocztę głosową. Wciąż pamiętam
jej dźwięczny śmiech, gdy przypaliliśmy jajecznicę. Wciąż
pamiętam jej radość. Wciąż widzę jej zachwyt nad prostymi
rzeczami. Wciąż pamiętam jej nigdy nie gasnący zapał. Wciąż
widzę jej ochlapane farbą policzki. Wciąż widzę biegłość jej
palców posługujących się pędzlem. Wciąż widzę obraz na
płótnie. Wciąż czuję zapach jej pracowni. Wciąż słyszę nocne
rozmowy, pomruki, głośne krzyki. Wciąż pamiętam rozkosz. Wciąż
czuję chłód pościeli. Wciąż czuję rozgrzane ciała. Wciąż
widzę malutką bliznę zdobiącą jej smukły palec. Wciąż
pamiętam, w jaki sposób marszczyła nos. Wciąż widzę uniesione w
skupieniu brwi. Wciąż widzę jej rozchylone wargi. Wciąż pamiętam
jej kroki. Wciąż pamiętam… Ale przecież tak bardzo nie kocham.
***
Witam!
Jest i nowy Mason ;) Mam nadzieję, że prolog Was zaciekawił ^^
Start najprawdopodobniej po skończeniu skradzione serce ;)
Pozdrawiam ;*