niedziela, 2 lutego 2020

Prolog

 Wciąż pamiętam zapach jego skóry; ten charakterystyczny tylko dla niego. Wciąż pamiętam tę obezwładniającą męską woń, którą czuję wtulając twarz w szarą, markową bluzę. Wciąż pamiętam fakturę jego dłoni; szorstkość mieszającą się z delikatnością, opuszki palców czule gładzące mój policzek. Wciąż pamiętam kształt jego ust; pełne kontury zachęcające do pocałunków. Wciąż pamiętam blask jego piwnych oczu; głębokich, błyszczących, potrafiących czytać ze mnie jak z otwartej księgi. Wciąż słyszę jego śmiech; słodki i uroczy. Wciąż go widzę; po przebudzeniu oraz gdy zamykam oczy. Wciąż pamiętam smak jego ulubionej herbaty oraz to, że zawsze pijąc wrzątek parzył sobie język. Wciąż pamiętam Latte Macchiato oraz piankę zdobiącą jego nos. Wciąż pamiętam rozmiar jego ubrań; tych odpowiednich dla niego i za dużych dla mnie. Wciąż pamiętam rozmiar jego butów; tych poukładanych i porozrzucanych. Wciąż pamiętam każdą jego emocję; radość, złość, agresję, namiętność. Wciąż słyszę jego szepty oraz zmysłowe słowa, które docierały do moich uszu podczas kradzionych chwil. Wciąż czuję dotyk jego dłoni na moim ciele; ten powolny i stanowczy. Wciąż pamiętam datę jego urodzin; ten zimowy dzień, kiedy próbowaliśmy złapać płatki śniegu. Wciąż pamiętam… Ale przecież tak bardzo nie kocham. 

*

 Wciąż czuję jej ciepło. Wciąż słyszę każdy jej oddech. Wciąż analizuję każdy moment, każde słowo, każdy gest. Wciąż pamiętam jej zimne dłonie. Wciąż widzę jej figlarne oczy i uśmiech; ten na którego widok przepadłem. Pod palcami wciąż czuję miękkość jest skóry. Wciąż czytam każdą otrzymaną wiadomość. Wciąż odsłuchuję pocztę głosową. Wciąż pamiętam jej dźwięczny śmiech, gdy przypaliliśmy jajecznicę. Wciąż pamiętam jej radość. Wciąż widzę jej zachwyt nad prostymi rzeczami. Wciąż pamiętam jej nigdy nie gasnący zapał. Wciąż widzę jej ochlapane farbą policzki. Wciąż widzę biegłość jej palców posługujących się pędzlem. Wciąż widzę obraz na płótnie. Wciąż czuję zapach jej pracowni. Wciąż słyszę nocne rozmowy, pomruki, głośne krzyki. Wciąż pamiętam rozkosz. Wciąż czuję chłód pościeli. Wciąż czuję rozgrzane ciała. Wciąż widzę malutką bliznę zdobiącą jej smukły palec. Wciąż pamiętam, w jaki sposób marszczyła nos. Wciąż widzę uniesione w skupieniu brwi. Wciąż widzę jej rozchylone wargi. Wciąż pamiętam jej kroki. Wciąż pamiętam… Ale przecież tak bardzo nie kocham.


***

Witam!

Jest i nowy Mason ;) Mam nadzieję, że prolog Was zaciekawił ^^ 
Start najprawdopodobniej po skończeniu skradzione serce ;) 


Pozdrawiam ;*