Irytująco
nieprzyjemny dźwięk budzika wybudził mnie z pięknego i zarazem
nierealnego snu. Zaklęłam siarczyście pod nosem po omacku błądząc
dłonią po stoliku nocnym, na którym radośnie wibrował mój
telefon. Przejechałam palcem po ekranie patrząc ze zgrozą na
widniejącą u góry godzinę. Naprawdę byłam gotowa na aż takie
poświęcenie? Patrząc na uśmiechającego się do mnie z tapety
Masona bez wahania podjęłam decyzję. Niechętnie postawiłam bose
stopy na panelach. Przeciągnęłam się jak kociak i szeroko
ziewnęłam. Zarzuciłam na ramiona zwiewny szlafrok i pewnym krokiem
zeszłam do kuchni. Urzędujący w niej rodzice widząc mnie o tak
wczesnej porze przetarli oczy ze zdziwienia.
–
Nie możesz spać, kochanie? – spytała
mama z troską odkładając na stół filiżankę herbaty z mlekiem.
Uwielbiała ten tradycyjny, angielski napój i nie mogła zrozumieć,
dlaczego ani ja, ani tata nie podzielamy jej entuzjazmu. Gardziła
kawą, nie mogła znieść jej zapachu, dlatego teraz z grymasem na
twarzy patrzyła na to, jak sprawnie obsługuję ekspres.
–
Wręcz przeciwnie – odpowiedziałam
przeczesując bałagan na swojej głowie. Moje włosy nigdy nie
chciały ze mną współpracować, przez co nie raz doprowadzały
mnie do szału i powodowały automatyczną chęć sięgnięcia
po znajdujące się najbliżej nożyczki. Gdy byłam małą
dziewczynką mama przyłapała mnie na obcinaniu grzywki i od tamtej
chwili chowała ten, jak się okazało niebezpieczny przedmiot w
najdalszych zakamarkach szuflad.
–
To dlaczego już wstałaś? – tata
oderwał się od czytanej gazety i spojrzał na mnie wyczekująco.
–
Bo… – zaczęłam i umilkłam w pół
słowa. Upiłam łyk gorącej i mocnej kawy zastanawiając się, jak
przekazać rodzicom nowinę, która z pewnością ich nie ucieszy. –
Za dwie godziny mam rozmowę o pracę – Wyjaśniłam najszybciej
jak się dało.
–
Rozmowę o pracę? – powtórzyła mama.
– Przecież… Jesteś malarką, pracujesz i zarabiasz na
życie tworząc piękne, zapierające dech w piersiach obrazy, więc
czegoś tutaj nie rozumiem…
–
Ja chyba również – tata złożył
gazetę na pół i zachęcił, bym usiadła przy stole. – Chodziło
ci o to, że znalazłaś lokal, który przerobisz na własną
pracownię? – Uściślił. Przełknęłam ślinę przeklinając się
w duchu. Miałam się za to zabrać następnego dnia po powrocie do
Londynu, ale cała sprawa z Masonem i jego transferem przysłoniła
mi część umysłu. Jego większą część.
–
Hm… Nie – odparłam wymijająco. –
Jeszcze żaden nie spełnił wszystkich moich oczekiwań –
Powiedziałam wyjawiając im malutki kawałeczek prawdy. Lokale,
które obejrzałam po łebku miały wystarczającą przestrzeń, były
jasne, czyste i idealnie odzwierciedlały stan mojego ducha, jednak
miały jedną, zaważającą na mojej decyzji wadę. Nie znajdowały
się w pobliżu stadionu. – Byłam wczoraj na treningu z Maxem i…
–
I co? – dopytała mama stukając
paznokciem o blat stołu. Wiedziałam, że się niecierpliwi.
–
W ośrodku treningowym szukają pomocy
kuchennej – wyjaśniłam kończąc kawę.
–
Pomocy kuchennej? – tata parsknął
śmiechem. – Przecież ty nie umiesz gotować! Masz do tego dwie
lewe ręce, nie wspominając o tym, że potrafisz przypalić zwykłą
jajecznicę! Skąd ten pomysł, córeczko?
–
Chciałam zmienić otoczenie i spróbować
swoich sił w czymś innym – uparcie broiłam swojego pomysłu,
choć doskonale zdawałam sobie sprawę, że mogę nie dostać tej
posady. Tata miał cholerną rację. Nie umiałam nawet porządnie
posolić gotującej się wody.
–
Haley, co ty w ogóle mówisz? Jestem
twoją mamą, wspieram cię całym sercem i chcę, abyś była
szczęśliwa, lecz ten pomysł to czysta abstrakcja! Jak chcesz
pogodzić tę pracę, o ile ją dostaniesz z malowaniem? Wiem,
że w życiu nie można ograniczać się do jednej dziedziny, ale
gotowanie… Co miałabyś tam robić oprócz tego?
–
Właśnie dziś chcę się przekonać –
odpowiedziałam. – Jasne, to szalony pomysł, ale chcę spróbować.
Chcę być bliżej tego świata, którym zaraził mnie tata –
Mrugnęłam do niego. Przez jego twarz przemknął cień czułości.
–
Kochanie… Haley jest dorosła i ma
prawo podejmować decyzje, nie do końca zgodne z naszymi.
Pozwólmy jej na to. Jeśli się sparzy, dostanie nauczkę. Jeśli
się uda, to będzie w
pełni usatysfakcjonowana, co dla rodziców powinno być
najważniejsze, prawda?
–
Nie wygram z wami – mama bezradnie
rozłożyła ręce. – Dobrze, jedź i spróbuj swoich sił w czymś,
z czym absolutnie nie jest ci po drodze. Tylko przy okazji nie potruj
piłkarzy, bo tego tata nigdy by ci nie wybaczył – Zaśmiała się
cmokając mnie w czoło. Z radości miałam ochotę zatańczyć na
stole, ale w ostatniej chwili się powstrzymałam. Złamałam swoją
zasadę, nie zdążyłam wypić Cappuccino, ale pojawienie się na
czas w ośrodku treningowym było moim priorytetem. Spełnianie
swoich marzeń, nawet tych najbardziej szalonych było siłą
napędową.
Pierwsze
promienie słońca niepewnie przedzierały się przez kłębowisko
chmur, co napełniło mnie irracjonalną nadzieją, że dam sobie
radę. Wyprostowałam sylwetkę, wypięłam pierś, przyoblekłam
uśmiech na twarz i odważnie pchnęłam przeszklone drzwi.
–
Dzień dobry! – zawołałam wesoło
rozglądając się po ogromnym pomieszczeniu. Odpowiedziała mi
cisza. Przeraziłam się nie na żarty. Czyżbym pomyliła dzień,
albo godzinę?
–
Dzień dobry – usłyszawszy głos za
moimi plecami podskoczyłam ze strachu. – Ty musisz być Haley? –
Głos był przyjemny, nie zgorzkniały, przemawiała przez niego nić
sympatii.
–
Tak – wykrztusiłam odwracając się.
Przede mną stała pulchna, starsza kobieta z dobrotliwym
uśmiechem. Sieć zmarszczek zdobiła jej miłą twarz, a z
niebieskich oczu biło ciepło. Momentalnie się odprężyłam.
–
Ja jestem Marie – przedstawiła się
wyciągając dłoń w moim kierunku. Uścisnęłam ją czując jej
szorstkość oraz siłę. – Nie będę owijała w bawełnę…
Umiesz coś? – Zapytała przypatrując mi się uważnie. I tu
zaczynały się schody.
–
Umiem obsługiwać ekspres do kawy –
powiedziałam. Marie zaśmiała się głośno zapraszając mnie do
błyszczącego stolika.
–
To niewątpliwie pożądana zaleta. Ale
czy poza tym… Masz pojęcie na temat gotowania, albo chociaż
pomocy w kuchni? Nie ukrywam, przewinęło się tutaj wiele młodych
dziewczyn, które nieprzyzwoicie chichotały, gdy tylko w pobliżu
pojawił się jakiś piłkarz. Nie toleruję takiego zachowania –
ostrzegła mnie na wstępie. – Cenimy sobie tutaj profesjonalność
oraz perfekcjonizm. Jeśli stosujesz się do zasad, zostajesz. Jeśli
jakąś przekroczysz, wylatujesz. Czy to jasne? – Poprawiła bluzkę
opinającą jej bujne kształty.
–
Jak słońce! Może i nie znam się na
gotowaniu, lecz jestem tutaj po to, aby zdobyć doświadczenie i
czegoś się nauczyć. Kocham ten klub i tych ludzi, są częścią
mnie od siedemnastu lat. Znam ich rytuały, wiem, co powinni jeść,
a czego nie, wiem na czym polega zdrowy tryb życia i… –
zaczęłam.
–
Jesteś dość wygadana – zauważyła
Marie. – Aspirujesz do roli dziennikarki?
–
Nie! – zaprzeczyłam gwałtownie. –
Jestem malarką – Przyznałam.
–
Powinnam się domyślić… Artyści mają
swój sposób bycia, nieprawdaż? – zabawnie przekrzywiła głowę.
– Dam ci szansę, Haley, bo widzę twój zapał. Jeśli jednak coś
sknocisz, to obiecuję, że sama wystawię cię za drzwi. Co ty na
to?
–
Wchodzę w to! – krzyknęłam czując
euforię przepływającą przez moje ciało.
–
W takim razie zapraszam do kuchni. Trzeba
wyczyścić ekspres – uśmiechnęła się niewinnie. Zaniosłam się
śmiechem podążając za jej krokami. Byłam w raju!
*
–
Skądś znam tę dziewczynę – powiedziałem zajmując jeden ze
stolików. Koledzy poszli za moim śladem i spojrzeli w stronę
kuchni.
–
Skąd? – zainteresował się Tammy
poprawiając się na krześle. – Przecież Chloe odstrasza
dziewczyny śmiejące się chociażby do ciebie zbliżyć! Miałeś
dość jej zaborczości i postanowiłeś się zabawić? –
Sugestywnie poruszył brwiami.
–
Nie, ty kretynie – zirytowany
przewróciłem oczami. – Nie mogę sobie przypomnieć, ale wydaje
mi się dziwnie znajoma.
–
Nie drąż, pełno takich kręci się
wokół nas – Fikayo wzruszył ramionami. Posłuchałem przyjaciela
i wdałem się w rozmowę o rozpoczynającym się za dwa dni sezonie.
Już jutro ruszaliśmy w drogę do Manchesteru, aby w niedzielę na
ich stadionie rozegrać pierwszy mecz w sezonie. Pierwszy w Premier
League. Poczułem dreszcz ekscytacji na samą myśl. Jeszcze rok temu
nie śmiałem myśleć, że tak potoczy się moja kariera. Wiele lat
spędziłem w akademii Chelsea szkoląc się pod okiem najlepszych.
Byłem jednak młodym chłopakiem i wiedziałem, że nie mam szans na
przebicie się do pierwszego składu. Gdy pojawiła się oferta z
Holandii, nie zastanawiałem się zbyt długo. Chciałem spróbować
swoich możliwości na innym gruncie, chciałem poczuć, jak to jest
występować w seniorskiej drużynie. Dobre występy spowodowały, że
rok temu wylądowałem w Derby County trenując pod czujnym okiem
Franka Lamparda. Był legendą, był moim wzorem do naśladowania,
był cierpliwy i skrupulatny. Cieszyłem się, że uwierzył we mnie,
że postawił na mnie. Byłem w jego planach, co poskutkowało
podpisaniem pięcioletniego kontraktu z Chelsea. Z drużyną
zajmującą szczególne miejsce w moim sercu. Z letargu wyrwał mnie
głośny śmiech nieznanej mi dziewczyny. Odruchowo spojrzałem w jej
stronę. Była ładna, to zauważyłem na pierwszy rzut oka.
–
Idę po kawę – zdecydowałem. Nie
przejmowałem się cichymi gwizdami kolegów. – Poproszę podwójne
espresso – Rzuciłem obserwując ją. Odwróciła się słysząc
mój głos i zamarła. Urocze rumieńce wykwitły na jej
policzkach. Cała błyszczała, jej zielone oczy zdawały się wnikać
w moją duszę.
–
J-jasne – wyjąkała sięgając po
białą filiżankę. Zwróciłem uwagę na cienką bliznę zdobiącą
jej palec. – Proszę – Trzęsącą się dłonią podała mi
szklane naczynie.
–
Spokojnie, nie ugryzę cię –
zażartowałem upijając łyk. Z pełnym przekonaniem mogłem
stwierdzić, że było to najlepsze espresso, jakie kiedykolwiek
piłem.
–
A mógłbyś – cichy szept przebił się
do moich uszu.
–
Słucham? – spytałem.
–
Powiedziałam, że nie mógłbyś! –
oznajmiła szybko zagryzając wargę. Odruchowo zawiesiłem wzrok na
jej pełnych ustach. – Przepraszam, ale muszę wracać do pracy! –
Pisnęła. Kiwnąłem głową i parsknąłem śmiechem, kiedy
zauważyłem, że z impetem uderzyła w swoją. Była intrygująca i
trochę śmieszna. Obraz jej twarzy zagnieździł się we mnie.
Musiałem się dowiedzieć, skąd ją kojarzę. Nie do końca
rozumiałem swoje nielogiczne zachowanie, ale wiedziałem, że muszę
to zrobić. Czułem to.
***
Witam!
Pierwsze koty za płoty ;)
Premier League wraca! 💙
Pozdrawiam ;*
ulalala... aż sama bym się napiła takiej kawy, ale wolałabym aby to on robił :D w końcu się spotkali, i krótką chwilę porozmawiali, wystarczyła tylko chwila a oprócz sympatii Marii zyskała również zainteresowanie głownego sprawcy jej podwyższonego ciśnienia, jestem ciekawa w jaki sposób będzie chcial dowiedzieć się skąd ją kojarzy, dlatego czego na ciąg dalszy ;)
OdpowiedzUsuńHayley dzielnie trzyma się swojego planu bycia jak najbliżej Masona i postanowiła zawalczyć o dostanie pracy, z którą na pierwszy rzut oka nie ma za wiele wspólnego. Jest gotowa poświęcić nawet na nią czas, który mogłaby wykorzystać na stworzenie kolejnych obrazów. Swoją upartością i entuzjazmem może jednak bardzo szybko nadrobić brak kulinarnych umiejętności. Jej determinacja ogromnie zadziwiła nawet rodziców. W końcu liczyli oni na jej dalsze realizowanie się w malarstwie. Na szczęście nie mieli nic przeciwko jej decyzji i postanowili w pełni poprzeć jej chęć sprawdzenia się w czymś zupełnie innym niż dotychczas.
OdpowiedzUsuńRozmowa o pracę przebiegła w bardzo pomyślny sposób dla Hayley. Od razu zyskała ona symaptię swojej przełożonej, która postanowiła dać jej szansę na wykazanie się. Jestem wprost przekonana, że Hayley zrobi wszystko, aby sprostać oczekiwaniom i zostać na dłużej. W końcu dzięki temu będzie miała szansę na częstsze spotkania z Masonem, a to dla niej najlpesza motywacja. Okazało się, że on również jest mocno zaintrygowany dziewczyną. W dodatku ją kojarzy tylko nie pamięta skąd, co stało się obiektem żartów dla jego przyjaciół. Ale przynajmniej dowiedzieliśmy się dzięki temu, że jego dziewczyna jest mocno zaborcza. Hayley więc musi uważać, bo kto wie do czego Chloe jest zdolna w obronie swojego terytorium. :D
Hayley ogromnie się zestresowała, gdy Mason poprosił ją o kawę. W dodatku prawie strzeliła sporą gafę. Na całe szczęście Mason nie dosłyszał wypowiedzianych przez nią słów i szybko mogła to naprawić. Na pewno z każdym dniem będzie jej też łatwiej oswoić się z jego obecnością.
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
Haley oficjalnie wdrożyła swój diabelski plan w życie ^^ przy okazji szokując swoich najbliższych, którzy znają ją jak własne kieszenie :) Absolutnie nie dziwię się jej mamie iż była dość sceptycznie nastawiona do tych rewelacji. Praca w kuchni skoro nie ma się o niej zielonego pojęcia? Zaryzykować w ten sposób mogła tylko artystka ^^ Oczywiście samo "tłumaczenie" Haley miało w sobie wiele sensu. Zmiana otoczenia, nowe doświadczenie ... aj, gdyby tylko powiedziała prawdę :)
OdpowiedzUsuńJak się okazuje Haley nie była jedyną, która wpadła na tak szalony pomysł :) Marie na pewno będzie ją uważnie obserwować, aby stwierdzić czy ma ona coś wspólnego z rozchichotanymi pannicami, którym dała wcześniej szansę. Już sama umiejętność obsługi ekspresu może okazać się być plusem haha. Okazuje się, że ogromnym ^^ w ogóle Marie wydaje się być sympatyczną i wyrozumiałą osobą. Gdyby była inna nie dałaby szansy niedoświadczonej osobie, bo jak sama stwierdziła, potrzebuje pomocy, a nie uczennicy. Kto wie, może Haley się tu jednak odnajdzie :)
Jest Mason! Że tak powiem, u la la ^^ zwrócił uwagę na Haley, a jej twarz wydała się mu znajoma. Doskonale wie, że musiał ją spotkać w przeszłości. To oznacza, że jej osoba wywarła na nim jakieś wrażenie :) Samo zainteresowanie nią, co zauważyli nawet jego kumple, jest na to dowodem. Niech jednak uważa na zaborczą Chloe ^^ I tu właśnie dochodzimy do momentu gdy umiejętność obsługi eskpresu okazuje się być ogromnym plusem. Dzięki temu Haley podała Masonowi pyszne espresso :) Mało ważne, że prawie porozlewała wszystko ... nie musiał aż tak ją zaskakiwać swoją boskością :D Ale mamy ich pierwszą "rozmowę"! Ciekawi mnie co Masonowi po główce chodzi ^^
Buziaki :*
Ha, szczerze powiedziawszy, to podziwiam Hayley, że na poważnie podeszła do pomysłu z pracą jako pomoc kuchenna. Na zasadzie, wiem, że człowiek zrobi masę rzeczy żeby poznać lepiej swojego idola, ale jednak większość nie podejmuje aż tak stanowczych kroków. Ale Hayley zawsze postawi na swoim i jak już coś sobie wymyśli, to plan wykona w stu procentów i żadne słowa rodziców jej nie powstrzymają. Dobrze, że ma rodzinę, która będzie ją wspierać niezależnie od podjętych decyzji. To bardzo ważne by móc liczyć na bliskich.
OdpowiedzUsuńCóż, strasznie ciekawi mnie jak Hayley poradzi sobie w nowej pracy, bo co jak co, ale żeby tak bez żadnego doświadczenia? Oj, niezłego wyzwania się podjęła. Ale myślę, że szybko się wszystkiego nauczy. Jest bardzo mądrą dziewczyną, więc na pewno ogarnie wszystkie czynności. A przynajmniej mam taką nadzieję. Bo nie chciałabym żeby wyleciała po pierwszym dniu xd
Mason skądś kojarzy Hayley. Ciekawe, czy dojdzie do tego skąd? Jak na razie niespecjalnie w ogóle jest zainteresowany Hayley. Ma swoją dziewczyną i to bardzo zaborczą dziewczynę, więc nie w głowie mu romanse. Ale kto wie, może po prostu jeszcze nie trafił na właściwą osobę. Na pewno Hayley zaszczepiła w niej ziarno ciekawości. Już nie mogę się doczekać, jak to się dalej rozwinie.
Pozdrawiam
Violin
Docieram ze sporym opóźnieniem 🙈
OdpowiedzUsuńHaley malarką? Haley pomocą kuchenną? Nie wiem co lepsze, ale liczę na to, że w obu pracach się spełnia.
Cóż mama nie była zadowolona z decyzji córki 😃 ale ogólnie duży plus da kobiety, bo bardzo wspiera córkę i jest taka mamusiowata ❤ dobrze, że nie wie o całym planie
Zabawna sprawa 😂 bo skoro Haley nie ma talentu do gotowania, a pracuje jako pomoc kuchenna to może być ciekawie 😅 chociaż na razie ekspres nieźle opanowała! I miała spotkanie z Masonem, który skąs ją kojarzy 🤔 ale takie uczucie, że kogoś znasz, albo widziałeś i nie wiesz skąd...najgorzej, mnie to zawsze męczy i męczy, oby Mason połapał się szybko 😇
Pozdrawiam
N
Haley postawiła na swoim i zdobyła pracę kuchni. Szczerze mówiąc naprawdę ją podziwiam. Bo jeśli naprawdę jest osobą która potrafi przypalić wodę, to jest dla niej naprawdę wielkie wyzwanie 😃
OdpowiedzUsuńNo i od razu pojawia nam się Mason. Do tego chłopak kojarzy Haley. I próbuje sobie przypomnieć skąd ją zna. Oznacza to , że Haley musiała wywrzeć na nim pozytywne wrażenie. Skoro wśród tłumu fanek kojarzy akurat jej twarz.
Bardzo przydała się tutaj jedyna umiejętność Haley w kuchni jaka jest obsługa ekspresu😃 W końcu zaserwowała chłopakowi najlepsza kawę jaka pił do tej pory.
Jestem strasznie ciekawa jak dalej rozwinie się ta znajomość. I z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.