sobota, 30 maja 2020

Trzeci

Londyn, 09.08.2019 r.

 Irytująco nieprzyjemny dźwięk budzika wybudził mnie z pięknego i zarazem nierealnego snu. Zaklęłam siarczyście pod nosem po omacku błądząc dłonią po stoliku nocnym, na którym radośnie wibrował mój telefon. Przejechałam palcem po ekranie patrząc ze zgrozą na widniejącą u góry godzinę. Naprawdę byłam gotowa na aż takie poświęcenie? Patrząc na uśmiechającego się do mnie z tapety Masona bez wahania podjęłam decyzję. Niechętnie postawiłam bose stopy na panelach. Przeciągnęłam się jak kociak i szeroko ziewnęłam. Zarzuciłam na ramiona zwiewny szlafrok i pewnym krokiem zeszłam do kuchni. Urzędujący w niej rodzice widząc mnie o tak wczesnej porze przetarli oczy ze zdziwienia.
Nie możesz spać, kochanie? – spytała mama z troską odkładając na stół filiżankę herbaty z mlekiem. Uwielbiała ten tradycyjny, angielski napój i nie mogła zrozumieć, dlaczego ani ja, ani tata nie podzielamy jej entuzjazmu. Gardziła kawą, nie mogła znieść jej zapachu, dlatego teraz z grymasem na twarzy patrzyła na to, jak sprawnie obsługuję ekspres.
Wręcz przeciwnie – odpowiedziałam przeczesując bałagan na swojej głowie. Moje włosy nigdy nie chciały ze mną współpracować, przez co nie raz doprowadzały mnie do szału i powodowały automatyczną chęć sięgnięcia po znajdujące się najbliżej nożyczki. Gdy byłam małą dziewczynką mama przyłapała mnie na obcinaniu grzywki i od tamtej chwili chowała ten, jak się okazało niebezpieczny przedmiot w najdalszych zakamarkach szuflad.
To dlaczego już wstałaś? – tata oderwał się od czytanej gazety i spojrzał na mnie wyczekująco.
Bo… – zaczęłam i umilkłam w pół słowa. Upiłam łyk gorącej i mocnej kawy zastanawiając się, jak przekazać rodzicom nowinę, która z pewnością ich nie ucieszy. – Za dwie godziny mam rozmowę o pracę – Wyjaśniłam najszybciej jak się dało.
Rozmowę o pracę? – powtórzyła mama. – Przecież… Jesteś malarką, pracujesz i zarabiasz na życie tworząc piękne, zapierające dech w piersiach obrazy, więc czegoś tutaj nie rozumiem…
Ja chyba również – tata złożył gazetę na pół i zachęcił, bym usiadła przy stole. – Chodziło ci o to, że znalazłaś lokal, który przerobisz na własną pracownię? – Uściślił. Przełknęłam ślinę przeklinając się w duchu. Miałam się za to zabrać następnego dnia po powrocie do Londynu, ale cała sprawa z Masonem i jego transferem przysłoniła mi część umysłu. Jego większą część.
Hm… Nie – odparłam wymijająco. – Jeszcze żaden nie spełnił wszystkich moich oczekiwań – Powiedziałam wyjawiając im malutki kawałeczek prawdy. Lokale, które obejrzałam po łebku miały wystarczającą przestrzeń, były jasne, czyste i idealnie odzwierciedlały stan mojego ducha, jednak miały jedną, zaważającą na mojej decyzji wadę. Nie znajdowały się w pobliżu stadionu. – Byłam wczoraj na treningu z Maxem i…
I co? – dopytała mama stukając paznokciem o blat stołu. Wiedziałam, że się niecierpliwi.
W ośrodku treningowym szukają pomocy kuchennej – wyjaśniłam kończąc kawę.
Pomocy kuchennej? – tata parsknął śmiechem. – Przecież ty nie umiesz gotować! Masz do tego dwie lewe ręce, nie wspominając o tym, że potrafisz przypalić zwykłą jajecznicę! Skąd ten pomysł, córeczko?
Chciałam zmienić otoczenie i spróbować swoich sił w czymś innym – uparcie broiłam swojego pomysłu, choć doskonale zdawałam sobie sprawę, że mogę nie dostać tej posady. Tata miał cholerną rację. Nie umiałam nawet porządnie posolić gotującej się wody.
Haley, co ty w ogóle mówisz? Jestem twoją mamą, wspieram cię całym sercem i chcę, abyś była szczęśliwa, lecz ten pomysł to czysta abstrakcja! Jak chcesz pogodzić tę pracę, o ile ją dostaniesz z malowaniem? Wiem, że w życiu nie można ograniczać się do jednej dziedziny, ale gotowanie… Co miałabyś tam robić oprócz tego?
Właśnie dziś chcę się przekonać – odpowiedziałam. – Jasne, to szalony pomysł, ale chcę spróbować. Chcę być bliżej tego świata, którym zaraził mnie tata – Mrugnęłam do niego. Przez jego twarz przemknął cień czułości.
Kochanie… Haley jest dorosła i ma prawo podejmować decyzje, nie do końca zgodne z naszymi. Pozwólmy jej na to. Jeśli się sparzy, dostanie nauczkę. Jeśli się uda, to będzie w pełni usatysfakcjonowana, co dla rodziców powinno być najważniejsze, prawda?
Nie wygram z wami – mama bezradnie rozłożyła ręce. – Dobrze, jedź i spróbuj swoich sił w czymś, z czym absolutnie nie jest ci po drodze. Tylko przy okazji nie potruj piłkarzy, bo tego tata nigdy by ci nie wybaczył – Zaśmiała się cmokając mnie w czoło. Z radości miałam ochotę zatańczyć na stole, ale w ostatniej chwili się powstrzymałam. Złamałam swoją zasadę, nie zdążyłam wypić Cappuccino, ale pojawienie się na czas w ośrodku treningowym było moim priorytetem. Spełnianie swoich marzeń, nawet tych najbardziej szalonych było siłą napędową.

 Pierwsze promienie słońca niepewnie przedzierały się przez kłębowisko chmur, co napełniło mnie irracjonalną nadzieją, że dam sobie radę. Wyprostowałam sylwetkę, wypięłam pierś, przyoblekłam uśmiech na twarz i odważnie pchnęłam przeszklone drzwi.
Dzień dobry! – zawołałam wesoło rozglądając się po ogromnym pomieszczeniu. Odpowiedziała mi cisza. Przeraziłam się nie na żarty. Czyżbym pomyliła dzień, albo godzinę?
Dzień dobry – usłyszawszy głos za moimi plecami podskoczyłam ze strachu. – Ty musisz być Haley? – Głos był przyjemny, nie zgorzkniały, przemawiała przez niego nić sympatii.
Tak – wykrztusiłam odwracając się. Przede mną stała pulchna, starsza kobieta z dobrotliwym uśmiechem. Sieć zmarszczek zdobiła jej miłą twarz, a z niebieskich oczu biło ciepło. Momentalnie się odprężyłam.
Ja jestem Marie – przedstawiła się wyciągając dłoń w moim kierunku. Uścisnęłam ją czując jej szorstkość oraz siłę. – Nie będę owijała w bawełnę… Umiesz coś? – Zapytała przypatrując mi się uważnie. I tu zaczynały się schody.
Umiem obsługiwać ekspres do kawy – powiedziałam. Marie zaśmiała się głośno zapraszając mnie do błyszczącego stolika.
To niewątpliwie pożądana zaleta. Ale czy poza tym… Masz pojęcie na temat gotowania, albo chociaż pomocy w kuchni? Nie ukrywam, przewinęło się tutaj wiele młodych dziewczyn, które nieprzyzwoicie chichotały, gdy tylko w pobliżu pojawił się jakiś piłkarz. Nie toleruję takiego zachowania – ostrzegła mnie na wstępie. – Cenimy sobie tutaj profesjonalność oraz perfekcjonizm. Jeśli stosujesz się do zasad, zostajesz. Jeśli jakąś przekroczysz, wylatujesz. Czy to jasne? – Poprawiła bluzkę opinającą jej bujne kształty.
Jak słońce! Może i nie znam się na gotowaniu, lecz jestem tutaj po to, aby zdobyć doświadczenie i czegoś się nauczyć. Kocham ten klub i tych ludzi, są częścią mnie od siedemnastu lat. Znam ich rytuały, wiem, co powinni jeść, a czego nie, wiem na czym polega zdrowy tryb życia i… – zaczęłam.
Jesteś dość wygadana – zauważyła Marie. – Aspirujesz do roli dziennikarki?
Nie! – zaprzeczyłam gwałtownie. – Jestem malarką – Przyznałam.
Powinnam się domyślić… Artyści mają swój sposób bycia, nieprawdaż? – zabawnie przekrzywiła głowę. – Dam ci szansę, Haley, bo widzę twój zapał. Jeśli jednak coś sknocisz, to obiecuję, że sama wystawię cię za drzwi. Co ty na to?
Wchodzę w to! – krzyknęłam czując euforię przepływającą przez moje ciało.
W takim razie zapraszam do kuchni. Trzeba wyczyścić ekspres – uśmiechnęła się niewinnie. Zaniosłam się śmiechem podążając za jej krokami. Byłam w raju!

*

 – Skądś znam tę dziewczynę – powiedziałem zajmując jeden ze stolików. Koledzy poszli za moim śladem i spojrzeli w stronę kuchni.
Skąd? – zainteresował się Tammy poprawiając się na krześle. – Przecież Chloe odstrasza dziewczyny śmiejące się chociażby do ciebie zbliżyć! Miałeś dość jej zaborczości i postanowiłeś się zabawić? – Sugestywnie poruszył brwiami.
Nie, ty kretynie – zirytowany przewróciłem oczami. – Nie mogę sobie przypomnieć, ale wydaje mi się dziwnie znajoma.
Nie drąż, pełno takich kręci się wokół nas – Fikayo wzruszył ramionami. Posłuchałem przyjaciela i wdałem się w rozmowę o rozpoczynającym się za dwa dni sezonie. Już jutro ruszaliśmy w drogę do Manchesteru, aby w niedzielę na ich stadionie rozegrać pierwszy mecz w sezonie. Pierwszy w Premier League. Poczułem dreszcz ekscytacji na samą myśl. Jeszcze rok temu nie śmiałem myśleć, że tak potoczy się moja kariera. Wiele lat spędziłem w akademii Chelsea szkoląc się pod okiem najlepszych. Byłem jednak młodym chłopakiem i wiedziałem, że nie mam szans na przebicie się do pierwszego składu. Gdy pojawiła się oferta z Holandii, nie zastanawiałem się zbyt długo. Chciałem spróbować swoich możliwości na innym gruncie, chciałem poczuć, jak to jest występować w seniorskiej drużynie. Dobre występy spowodowały, że rok temu wylądowałem w Derby County trenując pod czujnym okiem Franka Lamparda. Był legendą, był moim wzorem do naśladowania, był cierpliwy i skrupulatny. Cieszyłem się, że uwierzył we mnie, że postawił na mnie. Byłem w jego planach, co poskutkowało podpisaniem pięcioletniego kontraktu z Chelsea. Z drużyną zajmującą szczególne miejsce w moim sercu. Z letargu wyrwał mnie głośny śmiech nieznanej mi dziewczyny. Odruchowo spojrzałem w jej stronę. Była ładna, to zauważyłem na pierwszy rzut oka.
Idę po kawę – zdecydowałem. Nie przejmowałem się cichymi gwizdami kolegów. – Poproszę podwójne espresso – Rzuciłem obserwując ją. Odwróciła się słysząc mój głos i zamarła. Urocze rumieńce wykwitły na jej policzkach. Cała błyszczała, jej zielone oczy zdawały się wnikać w moją duszę.
J-jasne – wyjąkała sięgając po białą filiżankę. Zwróciłem uwagę na cienką bliznę zdobiącą jej palec. – Proszę – Trzęsącą się dłonią podała mi szklane naczynie.
Spokojnie, nie ugryzę cię – zażartowałem upijając łyk. Z pełnym przekonaniem mogłem stwierdzić, że było to najlepsze espresso, jakie kiedykolwiek piłem.
A mógłbyś – cichy szept przebił się do moich uszu.
Słucham? – spytałem.
Powiedziałam, że nie mógłbyś! – oznajmiła szybko zagryzając wargę. Odruchowo zawiesiłem wzrok na jej pełnych ustach. – Przepraszam, ale muszę wracać do pracy! – Pisnęła. Kiwnąłem głową i parsknąłem śmiechem, kiedy zauważyłem, że z impetem uderzyła w swoją. Była intrygująca i trochę śmieszna. Obraz jej twarzy zagnieździł się we mnie. Musiałem się dowiedzieć, skąd ją kojarzę. Nie do końca rozumiałem swoje nielogiczne zachowanie, ale wiedziałem, że muszę to zrobić. Czułem to.


***

Witam! 

Pierwsze koty za płoty ;) 


Premier League wraca! 💙

Pozdrawiam ;*

6 komentarzy:

  1. ulalala... aż sama bym się napiła takiej kawy, ale wolałabym aby to on robił :D w końcu się spotkali, i krótką chwilę porozmawiali, wystarczyła tylko chwila a oprócz sympatii Marii zyskała również zainteresowanie głownego sprawcy jej podwyższonego ciśnienia, jestem ciekawa w jaki sposób będzie chcial dowiedzieć się skąd ją kojarzy, dlatego czego na ciąg dalszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hayley dzielnie trzyma się swojego planu bycia jak najbliżej Masona i postanowiła zawalczyć o dostanie pracy, z którą na pierwszy rzut oka nie ma za wiele wspólnego. Jest gotowa poświęcić nawet na nią czas, który mogłaby wykorzystać na stworzenie kolejnych obrazów. Swoją upartością i entuzjazmem może jednak bardzo szybko nadrobić brak kulinarnych umiejętności. Jej determinacja ogromnie zadziwiła nawet rodziców. W końcu liczyli oni na jej dalsze realizowanie się w malarstwie. Na szczęście nie mieli nic przeciwko jej decyzji i postanowili w pełni poprzeć jej chęć sprawdzenia się w czymś zupełnie innym niż dotychczas.
    Rozmowa o pracę przebiegła w bardzo pomyślny sposób dla Hayley. Od razu zyskała ona symaptię swojej przełożonej, która postanowiła dać jej szansę na wykazanie się. Jestem wprost przekonana, że Hayley zrobi wszystko, aby sprostać oczekiwaniom i zostać na dłużej. W końcu dzięki temu będzie miała szansę na częstsze spotkania z Masonem, a to dla niej najlpesza motywacja. Okazało się, że on również jest mocno zaintrygowany dziewczyną. W dodatku ją kojarzy tylko nie pamięta skąd, co stało się obiektem żartów dla jego przyjaciół. Ale przynajmniej dowiedzieliśmy się dzięki temu, że jego dziewczyna jest mocno zaborcza. Hayley więc musi uważać, bo kto wie do czego Chloe jest zdolna w obronie swojego terytorium. :D
    Hayley ogromnie się zestresowała, gdy Mason poprosił ją o kawę. W dodatku prawie strzeliła sporą gafę. Na całe szczęście Mason nie dosłyszał wypowiedzianych przez nią słów i szybko mogła to naprawić. Na pewno z każdym dniem będzie jej też łatwiej oswoić się z jego obecnością.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Haley oficjalnie wdrożyła swój diabelski plan w życie ^^ przy okazji szokując swoich najbliższych, którzy znają ją jak własne kieszenie :) Absolutnie nie dziwię się jej mamie iż była dość sceptycznie nastawiona do tych rewelacji. Praca w kuchni skoro nie ma się o niej zielonego pojęcia? Zaryzykować w ten sposób mogła tylko artystka ^^ Oczywiście samo "tłumaczenie" Haley miało w sobie wiele sensu. Zmiana otoczenia, nowe doświadczenie ... aj, gdyby tylko powiedziała prawdę :)
    Jak się okazuje Haley nie była jedyną, która wpadła na tak szalony pomysł :) Marie na pewno będzie ją uważnie obserwować, aby stwierdzić czy ma ona coś wspólnego z rozchichotanymi pannicami, którym dała wcześniej szansę. Już sama umiejętność obsługi ekspresu może okazać się być plusem haha. Okazuje się, że ogromnym ^^ w ogóle Marie wydaje się być sympatyczną i wyrozumiałą osobą. Gdyby była inna nie dałaby szansy niedoświadczonej osobie, bo jak sama stwierdziła, potrzebuje pomocy, a nie uczennicy. Kto wie, może Haley się tu jednak odnajdzie :)
    Jest Mason! Że tak powiem, u la la ^^ zwrócił uwagę na Haley, a jej twarz wydała się mu znajoma. Doskonale wie, że musiał ją spotkać w przeszłości. To oznacza, że jej osoba wywarła na nim jakieś wrażenie :) Samo zainteresowanie nią, co zauważyli nawet jego kumple, jest na to dowodem. Niech jednak uważa na zaborczą Chloe ^^ I tu właśnie dochodzimy do momentu gdy umiejętność obsługi eskpresu okazuje się być ogromnym plusem. Dzięki temu Haley podała Masonowi pyszne espresso :) Mało ważne, że prawie porozlewała wszystko ... nie musiał aż tak ją zaskakiwać swoją boskością :D Ale mamy ich pierwszą "rozmowę"! Ciekawi mnie co Masonowi po główce chodzi ^^
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha, szczerze powiedziawszy, to podziwiam Hayley, że na poważnie podeszła do pomysłu z pracą jako pomoc kuchenna. Na zasadzie, wiem, że człowiek zrobi masę rzeczy żeby poznać lepiej swojego idola, ale jednak większość nie podejmuje aż tak stanowczych kroków. Ale Hayley zawsze postawi na swoim i jak już coś sobie wymyśli, to plan wykona w stu procentów i żadne słowa rodziców jej nie powstrzymają. Dobrze, że ma rodzinę, która będzie ją wspierać niezależnie od podjętych decyzji. To bardzo ważne by móc liczyć na bliskich.
    Cóż, strasznie ciekawi mnie jak Hayley poradzi sobie w nowej pracy, bo co jak co, ale żeby tak bez żadnego doświadczenia? Oj, niezłego wyzwania się podjęła. Ale myślę, że szybko się wszystkiego nauczy. Jest bardzo mądrą dziewczyną, więc na pewno ogarnie wszystkie czynności. A przynajmniej mam taką nadzieję. Bo nie chciałabym żeby wyleciała po pierwszym dniu xd
    Mason skądś kojarzy Hayley. Ciekawe, czy dojdzie do tego skąd? Jak na razie niespecjalnie w ogóle jest zainteresowany Hayley. Ma swoją dziewczyną i to bardzo zaborczą dziewczynę, więc nie w głowie mu romanse. Ale kto wie, może po prostu jeszcze nie trafił na właściwą osobę. Na pewno Hayley zaszczepiła w niej ziarno ciekawości. Już nie mogę się doczekać, jak to się dalej rozwinie.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń
  5. Docieram ze sporym opóźnieniem 🙈
    Haley malarką? Haley pomocą kuchenną? Nie wiem co lepsze, ale liczę na to, że w obu pracach się spełnia.
    Cóż mama nie była zadowolona z decyzji córki 😃 ale ogólnie duży plus da kobiety, bo bardzo wspiera córkę i jest taka mamusiowata ❤ dobrze, że nie wie o całym planie
    Zabawna sprawa 😂 bo skoro Haley nie ma talentu do gotowania, a pracuje jako pomoc kuchenna to może być ciekawie 😅 chociaż na razie ekspres nieźle opanowała! I miała spotkanie z Masonem, który skąs ją kojarzy 🤔 ale takie uczucie, że kogoś znasz, albo widziałeś i nie wiesz skąd...najgorzej, mnie to zawsze męczy i męczy, oby Mason połapał się szybko 😇
    Pozdrawiam
    N

    OdpowiedzUsuń
  6. Haley postawiła na swoim i zdobyła pracę kuchni. Szczerze mówiąc naprawdę ją podziwiam. Bo jeśli naprawdę jest osobą która potrafi przypalić wodę, to jest dla niej naprawdę wielkie wyzwanie 😃
    No i od razu pojawia nam się Mason. Do tego chłopak kojarzy Haley. I próbuje sobie przypomnieć skąd ją zna. Oznacza to , że Haley musiała wywrzeć na nim pozytywne wrażenie. Skoro wśród tłumu fanek kojarzy akurat jej twarz.
    Bardzo przydała się tutaj jedyna umiejętność Haley w kuchni jaka jest obsługa ekspresu😃 W końcu zaserwowała chłopakowi najlepsza kawę jaka pił do tej pory.
    Jestem strasznie ciekawa jak dalej rozwinie się ta znajomość. I z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń